Budapest Vibes

Budapeszt to miasto, które nigdy nie stoi w miejscu. W dzień jest eleganckie i słoneczne, ale nocą przemienia się w coś zupełnie innego - tajemniczego, świecącego i niemal filmowego. Dunaj jednocześnie dzieli i łączy miasto, z mostami, które błyszczą, jakby zostały przystrojone specjalnie na wieczór. Czasami Budapeszt jest elegancki, czasami trochę upiorny, ale zawsze niezapomniany. Przez lata nie mogłem się powstrzymać od robienia tysięcy zdjęć - bo szczerze mówiąc, Budapeszt daje okazje do fotografowania na każdym kroku, czy to tramwaj przejeżdżający obok Parlamentu, ciche uliczki Budy, czy odbicia migoczące na wodzie. Najedź kursorem na zdjęcia, aby zobaczyć historie kryjące się za nimi.
Sylwester w Budapeszcie

Sylwester jakoś zamienił się w 4 rano, a ja stałem przy bramach Zamku Buda w fioletowej mgle, czekając na pierwszy wschód słońca w nowym roku. Wyglądało to magicznie, trochę upiornie i lekko podejrzanie – jakby Budapeszt się resetował, podczas gdy wszyscy inni jeszcze spali (albo leczyli kaca).

Sylwester w Budapeszcie

Sylwester jakoś zamienił się w 4 rano, a ja stałem przy bramach Zamku Buda w fioletowej mgle, czekając na pierwszy wschód słońca w nowym roku. Wyglądało to magicznie, trochę upiornie i lekko podejrzanie – jakby Budapeszt się resetował, podczas gdy wszyscy inni jeszcze spali (albo leczyli kaca).

Sylwester w Budapeszcie

Sylwester jakoś zamienił się w 4 rano, a ja stałem przy bramach Zamku Buda w fioletowej mgle, czekając na pierwszy wschód słońca w nowym roku. Wyglądało to magicznie, trochę upiornie i lekko podejrzanie – jakby Budapeszt się resetował, podczas gdy wszyscy inni jeszcze spali (albo leczyli kaca).

Zamek Buda z żurawiem budowlanym - Pawel Zawadzki

Zamek Buda zwykle wygląda jak coś z bajki, ale kiedy zrobiłem to zdjęcie, nosił najdłuższy żuraw budowlany w Budapeszcie. Szczerze mówiąc, żuraw był tak ogromny, że prawie zasługiwał na własną pocztówkę. Nawet królowie potrzebują czasem trochę remontowego glamouru.

Zamek Buda

Zamek Buda zwykle wygląda jak coś z bajki, ale kiedy zrobiłem to zdjęcie, nosił najdłuższy żuraw budowlany w Budapeszcie. Szczerze mówiąc, żuraw był tak ogromny, że prawie zasługiwał na własną pocztówkę. Nawet królowie potrzebują czasem trochę remontowego glamouru.

Zamek Buda

Zamek Buda zwykle wygląda jak coś z bajki, ale kiedy zrobiłem to zdjęcie, nosił najdłuższy żuraw budowlany w Budapeszcie. Szczerze mówiąc, żuraw był tak ogromny, że prawie zasługiwał na własną pocztówkę. Nawet królowie potrzebują czasem trochę remontowego glamouru.

Bazylika św. Stefana - Budapeszt - Pawel Zawadzki

Ze szczytu Bazyliki św. Stefana masz jeden z najlepszych widoków ulicznych w Budapeszcie. W piękny dzień całe miasto rozciąga się jakby pozowało specjalnie dla ciebie – dachy, aleje i mali turyści wyglądający jak figurki w lalkowej wersji Budapesztu. Warto było się wspinać.

Bazylika św. Stefana

Ze szczytu Bazyliki św. Stefana masz jeden z najlepszych widoków ulicznych w Budapeszcie. W piękny dzień całe miasto rozciąga się jakby pozowało specjalnie dla ciebie – dachy, aleje i mali turyści wyglądający jak figurki w lalkowej wersji Budapesztu. Warto było się wspinać.

Bazylika św. Stefana

Ze szczytu Bazyliki św. Stefana masz jeden z najlepszych widoków ulicznych w Budapeszcie. W piękny dzień całe miasto rozciąga się jakby pozowało specjalnie dla ciebie – dachy, aleje i mali turyści wyglądający jak figurki w lalkowej wersji Budapesztu. Warto było się wspinać.

Bazylika św. Stefana - Budapeszt - Pawel Zawadzki

Wchodzenie do kopuły Bazyliki to cała przygoda. Przeciskasz się obok żelaznych belek, skrzypiących drewnianych schodów i za dużej liczby turystów robiących selfie w połowie drogi. Trochę ryzykowne, gdy tłum się zagęszcza, ale hej – widok na górze wynagradza wszystkie miękkie kolana.

Bazylika św. Stefana

Wchodzenie do kopuły Bazyliki to cała przygoda. Przeciskasz się obok żelaznych belek, skrzypiących drewnianych schodów i za dużej liczby turystów robiących selfie w połowie drogi. Trochę ryzykowne, gdy tłum się zagęszcza, ale hej – widok na górze wynagradza wszystkie miękkie kolana.

Bazylika św. Stefana

Wchodzenie do kopuły Bazyliki to cała przygoda. Przeciskasz się obok żelaznych belek, skrzypiących drewnianych schodów i za dużej liczby turystów robiących selfie w połowie drogi. Trochę ryzykowne, gdy tłum się zagęszcza, ale hej – widok na górze wynagradza wszystkie miękkie kolana.

Street art w Budapeszcie

W Budapeszcie możesz natknąć się na robakopodobne stworzenie w czapce policjanta… trzymające pistolet. Do tego karta serce. Zero wyjaśnień, zero kontekstu. Tutaj sztuka nie musi mieć sensu, żeby zapadała w pamięć.

Street art w Budapeszcie

W Budapeszcie możesz natknąć się na robakopodobne stworzenie w czapce policjanta… trzymające pistolet. Do tego karta serce. Zero wyjaśnień, zero kontekstu. Tutaj sztuka nie musi mieć sensu, żeby zapadała w pamięć.

Street art w Budapeszcie

W Budapeszcie możesz natknąć się na robakopodobne stworzenie w czapce policjanta… trzymające pistolet. Do tego karta serce. Zero wyjaśnień, zero kontekstu. Tutaj sztuka nie musi mieć sensu, żeby zapadała w pamięć.

Rysunek bociana w Budapeszcie

Gdzieś w Budapeszcie bocian po prostu pojawił się na ścianie – bez gniazda, bez tobołka z dzieckiem, po prostu chilluje w formie doodla.

Rysunek bociana w Budapeszcie

Gdzieś w Budapeszcie bocian po prostu pojawił się na ścianie, bez gniazda, bez tobołka z dzieckiem, po prostu chilluje w formie doodla.

Rysunek bociana w Budapeszcie

Gdzieś w Budapeszcie bocian po prostu pojawił się na ścianie, bez gniazda, bez tobołka z dzieckiem, po prostu chilluje w formie doodla.

Donnie Darko i postać ze starej węgierskiej kreskówki

Budapeszteńskie mury lubią dziwności. Straszne, nostalgiczne i dziwnie urocze. Taki rodzaj sztuki, przy którym przystajesz w połowie kroku i mówisz: „Co ja właśnie zobaczyłem?”.

Donnie Darko i postać ze starej węgierskiej kreskówki

Budapeszteńskie mury lubią dziwności. Straszne, nostalgiczne i dziwnie urocze. Taki rodzaj sztuki, przy którym przystajesz w połowie kroku i mówisz: „Co ja właśnie zobaczyłem?”.

Donnie Darko i postać ze starej węgierskiej kreskówki

Budapeszteńskie mury lubią dziwności. Straszne, nostalgiczne i dziwnie urocze. Taki rodzaj sztuki, przy którym przystajesz w połowie kroku i mówisz: „Co ja właśnie zobaczyłem?”.

Bloki mieszkalne w Budapeszcie - Pawel Zawadzki mieszkał

Budapeszteńskie bloki mieszkalne. Same w sobie trochę „twarde”, ale pod niebem pełnym pięknych chmur nagle robią się poetyckie. Jakby miasto mówiło: „Widzisz? Nawet beton potrafi mieć miękką stronę”.

Bloki mieszkalne w Budapeszcie

Budapeszteńskie bloki mieszkalne. Same w sobie trochę „twarde”, ale pod niebem pełnym pięknych chmur nagle robią się poetyckie. Jakby miasto mówiło: „Widzisz? Nawet beton potrafi mieć miękką stronę”.

Bloki mieszkalne w Budapeszcie

Budapeszteńskie bloki mieszkalne. Same w sobie trochę „twarde”, ale pod niebem pełnym pięknych chmur nagle robią się poetyckie. Jakby miasto mówiło: „Widzisz? Nawet beton potrafi mieć miękką stronę”.

Most Łańcuchowy nocą Budapeszt

Od strony Pesztu Most Łańcuchowy lśni jak błyszczący naszyjnik Budapesztu. Na zdjęciu załapał się też rozmazany turysta w rogu – bo nic tak nie mówi „autentyczne budapeszteńskie doświadczenie”, jak ktoś wchodzący w kadr idealnego nocnego ujęcia.

Most Łańcuchowy nocą

Od strony Pesztu Most Łańcuchowy lśni jak błyszczący naszyjnik Budapesztu. Na zdjęciu załapał się też rozmazany turysta w rogu – bo nic tak nie mówi „autentyczne budapeszteńskie doświadczenie”, jak ktoś wchodzący w kadr idealnego nocnego ujęcia.

Most Łańcuchowy nocą

Od strony Pesztu Most Łańcuchowy lśni jak błyszczący naszyjnik Budapesztu. Na zdjęciu załapał się też rozmazany turysta w rogu – bo nic tak nie mówi „autentyczne budapeszteńskie doświadczenie”, jak ktoś wchodzący w kadr idealnego nocnego ujęcia.

Most Łańcuchowy nocą Budapeszt

Weź duży tunel przez Wzgórze Zamkowe i gdy wyskoczysz po drugiej stronie – bam, czeka na ciebie kolejne idealne nocne ujęcie Mostu Łańcuchowego. Budapeszt naprawdę nie ma złych kątów.

Most Łańcuchowy nocą

Weź duży tunel przez Wzgórze Zamkowe i gdy wyskoczysz po drugiej stronie – bam, czeka na ciebie kolejne idealne nocne ujęcie Mostu Łańcuchowego. Budapeszt naprawdę nie ma złych kątów.

Most Łańcuchowy nocą

Weź duży tunel przez Wzgórze Zamkowe i gdy wyskoczysz po drugiej stronie – bam, czeka na ciebie kolejne idealne nocne ujęcie Mostu Łańcuchowego. Budapeszt naprawdę nie ma złych kątów.

Most Łańcuchowy nocą Budapeszt

Tak! To kolejny Most Łańcuchowy nocą! Najwyraźniej nie mogę przestać go fotografować. Możesz mnie winić? Budapeszt ciągle serwuje widoki jak z pocztówki, a Most Łańcuchowy to największy show-off miasta. Dobra… może na dziś wystarczy Mostu Łańcuchowego.

Most Łańcuchowy nocą

Tak! To kolejny Most Łańcuchowy nocą! Najwyraźniej nie mogę przestać go fotografować. Możesz mnie winić? Budapeszt ciągle serwuje widoki jak z pocztówki, a Most Łańcuchowy to największy show-off miasta. Dobra… może na dziś wystarczy Mostu Łańcuchowego.

Most Łańcuchowy nocą

Tak! To kolejny Most Łańcuchowy nocą! Najwyraźniej nie mogę przestać go fotografować. Możesz mnie winić? Budapeszt ciągle serwuje widoki jak z pocztówki, a Most Łańcuchowy to największy show-off miasta. Dobra… może na dziś wystarczy Mostu Łańcuchowego.

Parlament w Budapeszcie

Budapeszteński Parlament nocą to czysta drama! Wpuśćcie wampiry. Dodaj Dunaj z przodu, spokojnie odbijający każdy złoty blask, i masz widok, przy którym zapominasz mrugać (albo przestać robić zdjęcia).

Parlament w Budapeszcie

Budapeszteński Parlament nocą to czysta drama! Wpuśćcie wampiry. Dodaj Dunaj z przodu, spokojnie odbijający każdy złoty blask, i masz widok, przy którym zapominasz mrugać (albo przestać robić zdjęcia).

Parlament w Budapeszcie

Budapeszteński Parlament nocą to czysta drama! Wpuśćcie wampiry. Dodaj Dunaj z przodu, spokojnie odbijający każdy złoty blask, i masz widok, przy którym zapominasz mrugać (albo przestać robić zdjęcia).

Street art w Budapeszcie

Budapeszteński street art nie zna umiaru. Wypatrzyłam Hó Hó Horgásza, sympatycznego starego węgierskiego wędkarza z kreskówki, który dosłownie atakuje syrenę. Dzieciństwo z ciemnym zwrotem akcji. Kocham to. Tylko w Budapeszcie.

Street art w Budapeszcie

Budapeszteński street art nie zna umiaru. Wypatrzyłam Hó Hó Horgásza, sympatycznego starego węgierskiego wędkarza z kreskówki, który dosłownie atakuje syrenę. Dzieciństwo z ciemnym zwrotem akcji. Kocham to. Tylko w Budapeszcie.

Street art w Budapeszcie

Budapeszteński street art nie zna umiaru. Wypatrzyłam Hó Hó Horgásza, sympatycznego starego węgierskiego wędkarza z kreskówki, który dosłownie atakuje syrenę. Dzieciństwo z ciemnym zwrotem akcji. Kocham to. Tylko w Budapeszcie.

Półukryta fontanna w budapeszteńskim Parku Miejskim spacer z Pawłem Zawadzkim

W środku budapeszteńskiego Parku Miejskiego jest taka półukryta fontanna, otoczona starymi murami i wodą bardziej zieloną niż niebieską. Sama fontanna jest praktycznie pożarta przez krzaki, więc całość wygląda bardziej jak przypadkiem odkryta starożytna ruina niż parkowa atrakcja.

Półukryta fontanna w Parku Miejskim

W środku budapeszteńskiego Parku Miejskiego jest taka półukryta fontanna, otoczona starymi murami i wodą bardziej zieloną niż niebieską. Sama fontanna jest praktycznie pożarta przez krzaki, więc całość wygląda bardziej jak przypadkiem odkryta starożytna ruina niż parkowa atrakcja.

Półukryta fontanna w Parku Miejskim

W środku budapeszteńskiego Parku Miejskiego jest taka półukryta fontanna, otoczona starymi murami i wodą bardziej zieloną niż niebieską. Sama fontanna jest praktycznie pożarta przez krzaki, więc całość wygląda bardziej jak przypadkiem odkryta starożytna ruina niż parkowa atrakcja.

Dworzec Nyugati - Pawel Zawadzki BP

Z góry dworzec Nyugati. Nocą całe miejsce wygląda jak z filmu – zwłaszcza gdy pociąg przemyka rozmyty, jakby nie mógł się doczekać zbliżenia. Industrialnie, pięknie i jakoś tak, że nawet rozmazanie wydaje się zamierzone.

Dworzec Nyugati

Z góry dworzec Nyugati. Nocą całe miejsce wygląda jak z filmu – zwłaszcza gdy pociąg przemyka rozmyty, jakby nie mógł się doczekać zbliżenia. Industrialnie, pięknie i jakoś tak, że nawet rozmazanie wydaje się zamierzone.

Dworzec Nyugati

Z góry dworzec Nyugati. Nocą całe miejsce wygląda jak z filmu – zwłaszcza gdy pociąg przemyka rozmyty, jakby nie mógł się doczekać zbliżenia. Industrialnie, pięknie i jakoś tak, że nawet rozmazanie wydaje się zamierzone.

Czasem Dunaj zamienia się w pas startowy Budapesztu, prowadząc wzrok prosto do świecącego w tle Mostu Elżbiety. Łódź popędziła w moją stronę jakby też chciała zagrać główną rolę. Okazuje się, że na Dunaju dzieje się własny ruch uliczny.

Czasem Dunaj zamienia się w pas startowy Budapesztu, prowadząc wzrok prosto do świecącego w tle Mostu Elżbiety. Z przodu łódź popędziła w moją stronę, jakby też chciała zagrać w kadrze. Okazuje się, że na Dunaju jest całkiem sporo dramatów komunikacyjnych.

Czasem Dunaj zamienia się w pas startowy Budapesztu

Czasem Dunaj zamienia się w pas startowy Budapesztu, prowadząc wzrok prosto do świecącego w tle Mostu Elżbiety. Z przodu łódź popędziła w moją stronę, jakby też chciała zagrać w kadrze. Okazuje się, że na Dunaju jest całkiem sporo dramatów komunikacyjnych.

Czasem Dunaj zamienia się w pas startowy Budapesztu, prowadząc wzrok prosto do świecącego w tle Mostu Elżbiety. Z przodu łódź popędziła w moją stronę, jakby też chciała zagrać w kadrze. Okazuje się, że na Dunaju jest całkiem sporo dramatów komunikacyjnych.

Czasem Dunaj zamienia się w pas startowy Budapesztu, prowadząc wzrok prosto do świecącego w tle Mostu Elżbiety. Z przodu łódź popędziła w moją stronę, jakby też chciała zagrać w kadrze. Okazuje się, że na Dunaju jest całkiem sporo dramatów komunikacyjnych.

Bazylika św. Stefana nocą

Od frontu bazylika wygląda cudownie, skąpana w nocnym świetle. Czasem wyświetlają na niej mappingi i pokazy, co jest fajne, ale szczerze – najbardziej lubię jej naturalny blask. Budapeszt nie potrzebuje efektów specjalnych, kiedy architektura robi robotę sama.

Bazylika św. Stefana nocą

Od frontu bazylika wygląda cudownie, skąpana w nocnym świetle. Czasem wyświetlają na niej mappingi i pokazy, co jest fajne, ale szczerze – najbardziej lubię jej naturalny blask. Budapeszt nie potrzebuje efektów specjalnych, kiedy architektura robi robotę sama.

Bazylika św. Stefana nocą

Od frontu bazylika wygląda cudownie, skąpana w nocnym świetle. Czasem wyświetlają na niej mappingi i pokazy, co jest fajne, ale szczerze – najbardziej lubię jej naturalny blask. Budapeszt nie potrzebuje efektów specjalnych, kiedy architektura robi robotę sama.

Budapeszteński budynek nocą

Ten zupełnie przypadkowy budynek, który po zachodzie słońca postanowił wyglądać ekstra. Czysty nocny cool. Czasem najlepsze zdjęcia robi się miejscom, których nawet nie potrafisz nazwać.

Budapeszteński budynek nocą

Ten zupełnie przypadkowy budynek, który po zachodzie słońca postanowił wyglądać ekstra. Czysty nocny cool. Czasem najlepsze zdjęcia robi się miejscom, których nawet nie potrafisz nazwać.

Budapeszteński budynek nocą

Ten zupełnie przypadkowy budynek, który po zachodzie słońca postanowił wyglądać ekstra. Czysty nocny cool. Czasem najlepsze zdjęcia robi się miejscom, których nawet nie potrafisz nazwać.

Pomnik w Budapeszcie

W Budapeszcie są miejsca, które wyciągają cię z miejskiego blasku i przypominają o trudniejszej historii. Ten pomnik upamiętnia tych, którzy musieli opuścić domy, gdy przyszli Niemcy. Rzeźba jest mocna – dynamiczna, ale ciężka – przypomnienie wykute w kamieniu i metalu, że niektórych historii zapomnieć się nie da.

Pomnik w Budapeszcie

W Budapeszcie są miejsca, które wyciągają cię z miejskiego blasku i przypominają o trudniejszej historii. Ten pomnik upamiętnia tych, którzy musieli opuścić domy, gdy przyszli Niemcy. Rzeźba jest mocna – dynamiczna, ale ciężka – przypomnienie wykute w kamieniu i metalu, że niektórych historii zapomnieć się nie da.

Pomnik w Budapeszcie

W Budapeszcie są miejsca, które wyciągają cię z miejskiego blasku i przypominają o trudniejszej historii. Ten pomnik upamiętnia tych, którzy musieli opuścić domy, gdy przyszli Niemcy. Rzeźba jest mocna – dynamiczna, ale ciężka – przypomnienie wykute w kamieniu i metalu, że niektórych historii zapomnieć się nie da.

Zamek Buda od tyłu

Wszyscy robią pocztówkowe ujęcia Zamku Buda od frontu, ale to jest od tyłu, w trakcie przejażdżki rowerem. Jak złapanie celebryty pod nietypowym kątem: wciąż imponujący, tylko trochę bardziej „prawdziwy”.

Zamek Buda od tyłu

Wszyscy robią pocztówkowe ujęcia Zamku Buda od tyłu, w trakcie przejażdżki rowerem. Jak złapanie celebryty pod nietypowym kątem: wciąż imponujący, tylko trochę bardziej „prawdziwy”.

Zamek Buda od tyłu

Wszyscy robią pocztówkowe ujęcia Zamku Buda od tyłu, w trakcie przejażdżki rowerem. Jak złapanie celebryty pod nietypowym kątem: wciąż imponujący, tylko trochę bardziej „prawdziwy”.

Stare budki telefoniczne w Budapeszcie

W Budapeszcie wciąż znajdziesz rzędy starych budek telefonicznych – bez telefonów. Teraz stoją wyrwane i wyglądają „trashy AF”, jak pamiątki po rozstaniu, po którym nikt nie posprzątał. Dowód, że nie każdy zakątek miasta jest instagramowy… i w tym cały urok.

Stare budki telefoniczne w Budapeszcie

W Budapeszcie wciąż znajdziesz rzędy starych budek telefonicznych – bez telefonów. Teraz stoją wyrwane i wyglądają „trashy AF”, jak pamiątki po rozstaniu, po którym nikt nie posprzątał. Dowód, że nie każdy zakątek miasta jest instagramowy… i w tym cały urok.

Stare budki telefoniczne w Budapeszcie

W Budapeszcie wciąż znajdziesz rzędy starych budek telefonicznych –bez telefonów. Teraz stoją wyrwane i wyglądają „trashy AF”, jak pamiątki po rozstaniu, po którym nikt nie posprzątał. Dowód, że nie każdy zakątek miasta jest instagramowy… i w tym cały urok.

Budynek Parlamentu w Budapeszcie

Wysoka kultura spotyka uliczny vibe. Szczerze, to najbardziej „ja i Budapeszt”, majestatyczna architektura, która i tak wpuszcza odrobinę chaosu do kadru.

Budynek Parlamentu w Budapeszcie

Wysoka kultura spotyka uliczny vibe. Szczerze, to najbardziej „ja i Budapeszt”, majestatyczna architektura, która i tak wpuszcza odrobinę chaosu do kadru.

Budynek Parlamentu w Budapeszcie

Wysoka kultura spotyka uliczny vibe. Szczerze, to najbardziej „ja i Budapeszt”, majestatyczna architektura, która i tak wpuszcza odrobinę chaosu do kadru.

Tramwaj świąteczny w Budapeszcie

Święty Mikołaj spokojnie wymieniłby sanie na ten tramwaj. Ten kursuje tylko przed świętami i miał ręcznie wycinane papierowe śnieżynki – taki budapeszteński DIY do tych wszystkich światełek. Przejażdżka to praktycznie bilet w jedną stronę do maksymalnego świątecznego klimatu.

Tramwaj świąteczny w Budapeszcie

Święty Mikołaj spokojnie wymieniłby sanie na ten tramwaj. Ten kursuje tylko przed świętami i miał ręcznie wycinane papierowe śnieżynki – taki budapeszteński DIY do tych wszystkich światełek. Przejażdżka to praktycznie bilet w jedną stronę do maksymalnego świątecznego klimatu.

Tramwaj świąteczny w Budapeszcie

Święty Mikołaj spokojnie wymieniłby sanie na ten tramwaj. Ten kursuje tylko przed świętami i miał ręcznie wycinane papierowe śnieżynki – taki budapeszteński DIY do tych wszystkich światełek. Przejażdżka to praktycznie bilet w jedną stronę do maksymalnego świątecznego klimatu.

Deszczowe ulice Budapesztu prowadzące do świecącego Mostu Elżbiety

Deszcz na ulicach Budapesztu zamienia każde światło samochodu w pociągnięcie pędzla, prowadząc prosto do świecącego Mostu Elżbiety. Dramatycznie, trochę filmowo, jakby miasto kręciło własny noir i zapomniało powiedzieć statystom, że są tylko dojazdem do pracy. Budapeszt naprawdę robi deszcz lepiej niż większość miast.

Deszczowe ulice Budapesztu prowadzące do świecącego Mostu Elżbiety

Deszcz na ulicach Budapesztu zamienia każde światło samochodu w pociągnięcie pędzla, prowadząc prosto do świecącego Mostu Elżbiety. Dramatycznie, trochę filmowo, jakby miasto kręciło własny noir i zapomniało powiedzieć statystom, że są tylko dojazdem do pracy. Budapeszt naprawdę robi deszcz lepiej niż większość miast.

Deszczowe ulice Budapesztu prowadzące do świecącego Mostu Elżbiety

Deszcz na ulicach Budapesztu zamienia każde światło samochodu w pociągnięcie pędzla, prowadząc prosto do świecącego Mostu Elżbiety. Dramatycznie, trochę filmowo, jakby miasto kręciło własny noir i zapomniało powiedzieć statystom, że są tylko dojazdem do pracy. Budapeszt naprawdę robi deszcz lepiej niż większość miast.

Budapeszteński gigantyczny ptak we mgle

Budapeszteński gigantyczny ptak wynurza się z mgły w tle. Dokładnie w momencie zdjęcia mały, prawdziwy ptak zerwał się do lotu na pierwszym planie – jakby umawiał się na wspólną sesję ze swoim przerośniętym kuzynem. Nawet miejskie ptaki tu znają się na timing’u.

Budapeszteński gigantyczny ptak we mgle

Budapeszteński gigantyczny ptak wynurza się z mgły w tle. Dokładnie w momencie zdjęcia mały, prawdziwy ptak zerwał się do lotu na pierwszym planie – jakby umawiał się na wspólną sesję ze swoim przerośniętym kuzynem. Nawet miejskie ptaki tu znają się na timing’u.

Budapeszteński gigantyczny ptak we mgle

Budapeszteński gigantyczny ptak wynurza się z mgły w tle. Dokładnie w momencie zdjęcia mały, prawdziwy ptak zerwał się do lotu na pierwszym planie – jakby umawiał się na wspólną sesję ze swoim przerośniętym kuzynem. Nawet miejskie ptaki tu znają się na timing’u.

Párizsi Udvar Budapeszt

Wejdź do Párizsi Udvar i spójrz w górę – Budapeszt popisuje się szklano-metalowym sufitem, który jest właściwie biżuterią architektoniczną. Misterny, elegancki i odrobinę przesadzony… w najlepszym znaczeniu.

Párizsi Udvar Budapeszt

Wejdź do Párizsi Udvar i spójrz w górę – Budapeszt popisuje się szklano-metalowym sufitem, który jest właściwie biżuterią architektoniczną. Misterny, elegancki i odrobinę przesadzony… w najlepszym znaczeniu.

Párizsi Udvar Budapeszt

Wejdź do Párizsi Udvar i spójrz w górę – Budapeszt popisuje się szklano-metalowym sufitem, który jest właściwie biżuterią architektoniczną. Misterny, elegancki i odrobinę przesadzony… w najlepszym znaczeniu.

Posąg w Budapeszcie - Pawel Zawadzki BP

Nie wiem, czym miał być ten posąg, ale zatrzymał mnie w pół kroku. Samotna postać, wychudzona, z ramionami wyciągniętymi do nieba, wtopiona w szorstki kamień – pół człowiek, pół monument. Jest w tym coś upiornego i potężnego, jak duch zastygły w brązie, próbujący się uwolnić.

Posąg w Budapeszcie

Nie wiem, czym miał być ten posąg, ale zatrzymał mnie w pół kroku. Samotna postać, wychudzona, z ramionami wyciągniętymi do nieba, wtopiona w szorstki kamień – pół człowiek, pół monument. Jest w tym coś upiornego i potężnego, jak duch zastygły w brązie, próbujący się uwolnić.

Posąg w Budapeszcie

Nie wiem, czym miał być ten posąg, ale zatrzymał mnie w pół kroku. Samotna postać, wychudzona, z ramionami wyciągniętymi do nieba, wtopiona w szorstki kamień – pół człowiek, pół monument. Jest w tym coś upiornego i potężnego, jak duch zastygły w brązie, próbujący się uwolnić.

Tramwaj LEGO w Budapeszcie

Budapeszt wystawił w pełnym rozmiarze tramwaj zbudowany w całości z klocków LEGO. Nie jeździł (wyobraź sobie ten grzechot), ale był jedynym tramwajem w mieście, do którego można było podejść bez stresu o bilet do LEGOlandu. Szczerze, Budapeszt zrobił cosplay komunikacji miejskiej na medal.

Tramwaj LEGO w Budapeszcie

Budapeszt wystawił w pełnym rozmiarze tramwaj zbudowany w całości z klocków LEGO. Nie jeździł (wyobraź sobie ten grzechot), ale był jedynym tramwajem w mieście, do którego można było podejść bez stresu o bilet do LEGOlandu. Szczerze, Budapeszt zrobił cosplay komunikacji miejskiej na medal.

Tramwaj LEGO w Budapeszcie

Budapeszt wystawił w pełnym rozmiarze tramwaj zbudowany w całości z klocków LEGO. Nie jeździł (wyobraź sobie ten grzechot), ale był jedynym tramwajem w mieście, do którego można było podejść bez stresu o bilet do LEGOlandu. Szczerze, Budapeszt zrobił cosplay komunikacji miejskiej na medal.

Kolejny Most Łańcuchowy

Kolejny nocny Most Łańcuchowy. Tihi… no dobrze, już naprawdę koniec na dziś.

Kolejny Most Łańcuchowy

Kolejny nocny Most Łańcuchowy. Tihi… no dobrze, już naprawdę koniec na dziś.

Kolejny Most Łańcuchowy

Kolejny nocny Most Łańcuchowy. Tihi… no dobrze, już naprawdę koniec na dziś.

Panorama Budapesztu kolacja z Pawłem Zawadzkim

Budapeszt ma mnóstwo punktów widokowych, ale ten jest wyjątkowy. To jedyna wysoka miejscówka po tej stronie miasta. Mówimy na niego „Dick Building” (jak już zobaczysz, nie odzobaczysz), a z góry masz unikalny kąt na panoramę Budapesztu, jakiego nigdzie indziej nie znajdziesz. Niezręczna ksywka, niezapomniany widok.

Panorama Budapesztu

Budapeszt ma mnóstwo punktów widokowych, ale ten jest wyjątkowy. To jedyna wysoka miejscówka po tej stronie miasta. Mówimy na niego „Dick Building” (jak już zobaczysz, nie odzobaczysz), a z góry masz unikalny kąt na panoramę Budapesztu, jakiego nigdzie indziej nie znajdziesz. Niezręczna ksywka, niezapomniany widok.

Panorama Budapesztu

Budapeszt ma mnóstwo punktów widokowych, ale ten jest wyjątkowy. To jedyna wysoka miejscówka po tej stronie miasta. Mówimy na niego „Dick Building” (jak już zobaczysz, nie odzobaczysz), a z góry masz unikalny kąt na panoramę Budapesztu, jakiego nigdzie indziej nie znajdziesz. Niezręczna ksywka, niezapomniany widok.

Panorama Budapesztu - Pawel Zawadzki BP

Inny kąt, ten sam efekt „wow” – zdecydowanie warto wybrać się na tę stronę Budapesztu. Pamiętaj tylko, że poza samą wieżą niewiele tu jest. Jest restauracja na górze z tym samym oszałamiającym widokiem… ale powiedzmy, że kuchnia to bardziej poziom ALDI niż fine dining.

Panorama Budapesztu

Inny kąt, ten sam efekt „wow” – zdecydowanie warto wybrać się na tę stronę Budapesztu. Pamiętaj tylko, że poza samą wieżą niewiele tu jest. Jest restauracja na górze z tym samym oszałamiającym widokiem… ale powiedzmy, że kuchnia to bardziej poziom ALDI niż fine dining.

Panorama Budapesztu

Inny kąt, ten sam efekt „wow” – zdecydowanie warto wybrać się na tę stronę Budapesztu. Pamiętaj tylko, że poza samą wieżą niewiele tu jest. Jest restauracja na górze z tym samym oszałamiającym widokiem… ale powiedzmy, że kuchnia to bardziej poziom ALDI niż fine dining.

Deszczowa noc w Budapeszcie

Mokra ulica zamieniła się w lustro i nagle Kościół Macieja zaświecił do mnie z ziemi. Trochę kałużowej magii – dowód, że czasem najlepsze widoki są nie nad tobą, tylko pod stopami.

Deszczowa noc w Budapeszcie

Mokra ulica zamieniła się w lustro i nagle Kościół Macieja zaświecił do mnie z ziemi. Trochę kałużowej magii – dowód, że czasem najlepsze widoki są nie nad tobą, tylko pod stopami.

Deszczowa noc w Budapeszcie

Mokra ulica zamieniła się w lustro i nagle Kościół Macieja zaświecił do mnie z ziemi. Trochę kałużowej magii – dowód, że czasem najlepsze widoki są nie nad tobą, tylko pod stopami.

Budapeszteńska Baszta Rybacka

Baszta Rybacka wygląda jak z bajki nawet w deszczową noc. Wieżyczki świeciły, kamienie były śliskie, a gdzieś w kadrze dzielni turyści bronili się przed ulewą. Deszcz czy słońce – to miasto uparcie wygląda magicznie.

Budapeszteńska Baszta Rybacka

Baszta Rybacka wygląda jak z bajki nawet w deszczową noc. Wieżyczki świeciły, kamienie były śliskie, a gdzieś w kadrze dzielni turyści bronili się przed ulewą. Deszcz czy słońce – to miasto uparcie wygląda magicznie.

Budapeszteńska Baszta Rybacka

Baszta Rybacka wygląda jak z bajki nawet w deszczową noc. Wieżyczki świeciły, kamienie były śliskie, a gdzieś w kadrze dzielni turyści bronili się przed ulewą. Deszcz czy słońce – to miasto uparcie wygląda magicznie.

Za dnia budapeszteński Parlament nadal jest majestatyczny, nie do przeoczenia. Co bywa zabawne, bo budynek jest zdecydowanie bardziej wspaniały niż ludzie, którzy w nim zasiadają. Przynajmniej architektura dostaje owacje na stojąco, nawet jeśli rząd nie.

Budapeszteński Parlament

Za dnia budapeszteński Parlament nadal jest majestatyczny, nie do przeoczenia. Co bywa zabawne, bo budynek jest zdecydowanie bardziej wspaniały niż ludzie, którzy w nim zasiadają. Przynajmniej architektura dostaje owacje na stojąco, nawet jeśli rząd nie.

Budapeszteński Parlament

Za dnia budapeszteński Parlament nadal jest majestatyczny, nie do przeoczenia. Co bywa zabawne, bo budynek jest zdecydowanie bardziej wspaniały niż ludzie, którzy w nim zasiadają. Przynajmniej architektura dostaje owacje na stojąco, nawet jeśli rząd nie.

Kościół Macieja spowity gęstą mgłą

Kościół Macieja spowity gęstą mgłą wyglądał mniej święcie, a bardziej upiornie. Wieże krzyczały „siedziba wampirów”, jakby zaraz miał wyjść Dracula i zaproponować nocne zwiedzanie Budapesztu.

Kościół Macieja spowity gęstą mgłą

Kościół Macieja spowity gęstą mgłą wyglądał mniej święcie, a bardziej upiornie. Wieże krzyczały „siedziba wampirów”, jakby zaraz miał wyjść Dracula i zaproponować nocne zwiedzanie Budapesztu.

Kościół Macieja spowity gęstą mgłą

Kościół Macieja spowity gęstą mgłą wyglądał mniej święcie, a bardziej upiornie. Wieże krzyczały „siedziba wampirów”, jakby zaraz miał wyjść Dracula i zaproponować nocne zwiedzanie Budapesztu.

Tunel pod Górą Gellerta

Budapeszt nie obchodzi wzgórz – on się przez nie przebija. Tunel pod Górą Gellerta jest efektowny, jasne, ale niekoniecznie do spacerowania. Między autami, hałasem i smogiem wyjdziesz po drugiej stronie czując się mniej jak romantyczny wędrowiec, a bardziej jak ktoś, kto wciągnął pół budapeszteńskiego ruchu drogowego.

Tunel pod Górą Gellerta

Budapeszt nie obchodzi wzgórz – on się przez nie przebija. Tunel pod Górą Gellerta jest efektowny, jasne, ale niekoniecznie do spacerowania. Między autami, hałasem i smogiem wyjdziesz po drugiej stronie czując się mniej jak romantyczny wędrowiec, a bardziej jak ktoś, kto wciągnął pół budapeszteńskiego ruchu drogowego.

Tunel pod Górą Gellerta

Budapeszt nie obchodzi wzgórz – on się przez nie przebija. Tunel pod Górą Gellerta jest efektowny, jasne, ale niekoniecznie do spacerowania. Między autami, hałasem i smogiem wyjdziesz po drugiej stronie czując się mniej jak romantyczny wędrowiec, a bardziej jak ktoś, kto wciągnął pół budapeszteńskiego ruchu drogowego.